22-letnia Amerykanka zginęła podczas safari w RPA po tym jak została poważnie pogryziona przez lwa. Gauteng Lion Park to miejsce, w którym można z bliska przyjrzeć się dzikim zwierzętom. Scott Simpson, który pracuje w parku twierdzi, że para podróżowała z opuszczonymi szybami. Kiedy kobieta robiła zdjęcia lwów, jeden z nich prawdopowobnie wskoczył do samochodu i kilkukrotnie ugryzł kobietę. Mężczyzna próbował odgonić lwa ale został podczas tej próby podrapany. To trzeci poważny wypadek w tym parku w ciągu zaledwie 3 miesięcy. Wcześniej Brendan Smith, australijska turystka została rozszarpana przez lwy, a dwa dni później gepard zaatakował 13-letniego chłopca. Park wyraźnie instruuje zwiedzających w kwestii bezpieczeństwa, jednak wielu z nich podróżuje z opuszczonymi szybami.