Przewrót
Dnia 5 listopada napisałem apel o decentralizację obchodów 11 listopada. Pojawiło się wiele pytań szczegółowych. Dlatego postanowiłem podać choć zarys naszych analiz i kilka wybranych przesłanek, które skłoniły mnie do nazwania liderów i doradców Wyruchu Narodowego kukułczymi(jaskółczymi) jajami. Zrobiłem to wyrywkowo. Chcę zachęcić Polaków, a w szczególności młodzież z tej organizacji do wnikliwego przyglądania się liderom. Do pracy kontrwywiadowczej by w efekcie odrzucić herezje ideologiczne i wydalić podrzuconych liderów. Liderów znajdziecie pośród siebie. Wyłonią się samoistnie i zasłużą sobie na to w prawdziwej pracy politycznej. Chcę jednocześnie jasno oświadczyć, że nie staram się tu oskarżać nikogo o świadome działanie agenturalne. „Pozostawiam otwartym kwestię, czy w poszczególnych personalnych przypadkach mamy do czynienia z premedytacją, a w jakich jest to nieudolność, niewiedza, naiwność, brak krytycyzmu, brak odporności na wpływy." Poniżej zamieszczam treść apelu z 5 listopada 2013. Apeluję o decentralizację obchodów 11 listopada! Rezygnacja z udziału w warszawskim "Marszu Niepodległości" będzie wyrazem odpowiedzialności i wyrobienia politycznego. Apeluję, aby obchody były zorganizowane w sposób godny i bezpieczny. Na razie 11 listopada, a nie 28 czerwca jest świętem państwowym. Należy zatem wziąć w nim czynny i mądry udział. Zadbać o narodowy charakter naszego wystąpienia, w dniu, którego obchody zostały nam narzucone. Tu aż prosi się zastępowanie elementów narzuconych przez masonerię, czy obce strefy wpływu, elementami narodowymi, polskimi. O tym jednak "narodawcy" nie wiedzą. 11 listopada 2013 jest szczególnie niebezpieczną datą. Na ten dzień, bardziej od mających gorące serca Polaków, przygotowały się obce służby. Chciałbym uniknąć trzech rzeczy: - konfrontacji siłowej - zamieszek - zaaranżowanej prowokacji i kompromitacji, za której odpowiedzialność będzie obarczany cały polski Ruch Narodowy. - uwiarygodnienia podrzuconych nam liderów i "doradców" "Wyruchu Narodowego" i innych niekontaktujących z rzeczywistością, jeszcze zaspanych, bo niedawno obudzonych związkowców, Zmielonych, Oburzonych, etc. Ci liderzy to jaskółcze jaja. Należy właściwie ocenić sytuację. Ocenić siły, organizację i dojrzałość ideową tych mas, które w marszu mają wziąć udział. Na szczególną uwagę zasługują dwie rzeczy. Z jednej strony niezdyscyplinowanie pewnych środowisk, brak wyobraźni, krytycyzmu i doświadczenia politycznego, ale i doświadczenia w działaniach ulicznych. Z drugiej strony zmasowanego udziału różnych profesjonalnych służb, które przeprowadzały już w tym roku jak i w latach ubiegłych doświadczalne próby różnych zachowań w tym zakresie. Nie dajmy się wmanewrować, ani w następne "Powstanie Warszawskie", ani w następną "Solidarność" z nową Magdalenką włącznie. Nie tędy droga. To nie jest polityka narodowa polska. Proponuję nie podejmować działań na warunkach ustalonych przez silniejszego wroga. Zrobić to, na co jego struktury przygotowane nie są. Zrezygnować z Warszawskiego marszu. Uroczystości zorganizować w swoich miejscowościach, a warszawiacy i ci, co do Warszawy przyjadą niech zorganizują się w formach bardziej stacjonarnych. Najważniejsze tego dnia jest bezpieczeństwo Polaków i idei, która ich łączy. Jednocześnie apeluję o krytycyzm, o wnikliwe przyglądanie się liderom, poszerzanie wiedzy i pogłębianie oglądania spraw z narodowego punktu widzenia. Bardzo dziś jest nam potrzebna mądra, zdrowa nieufność, jak współpraca i życzliwość wzajemna. Potrzebujemy też dokładnego zrozumienia naszego położenia, doktryny toczącej się wojny informacyjnej, możliwych, pożądanych i koniecznych dla przetrwania narodu sposobów naszego reagowania. Z narodowym pozdrowieniem Dariusz Benedykt Ciesielski
Każdy Polak dla rozumienia spraw politycznych powinien znać prócz jawnych i zewnętrznych zagrożeń te które są najgroźniejsze - wewnętrzne i niejawne.Co jest decydującym czynnikiem, że wielu Polaków, wbrew zdrowemu rozsądkowi, opowiada się, głosuje za zdradą, za likwidacją własnego państwa? Polaku zacznij myśleć!